Lojalnie uprzedzam, że na blogu nie będzie zbyt wielu słodkości. Generalnie jestem człowiekiem kulinarnych konkretów. Ale nawet ja czasem mam ochotę na coś słodkiego. Ten deser uwielbiam. W dużej mierze za smak, ale przede wszystkim na czas jego wykonania! Może z tymi kilkoma sekundami zawartymi w tytule posta troszkę przesadziłam, ale naprawdę tylko odrobinkę 🙂 Bananowy deser CZAS START!
Składniki
- banan,
- ulubiona czekolada.
Sugestia
Moim zdaniem najbardziej pasuje tu czekolada mleczna, ale ostrzegam – deser będzie słodziuchny. Bardzo często używam czekolady z orzechami – wtedy przecież jest zdrowszy, bo orzechy są bardzo zdrowe, nieprawdaż? 😉 Znam też zwolenników białej czekolady w tym deserze, ale ja zdecydowanie do nich nie należę. Może dlatego, że po prostu nie lubię białej czekolady.
Przygotowanie
Banana umyć (mam fioła na punkcie mycia owoców, nawet tych obieranych bądź wyciąganych ze skórki). Następnie trzeba go naciąć wzdłuż i w te nacięcia włożyć kilka kostek ulubionej czekolady. Ja mojego banana włożyłam do mikrofalówki na 1 minutę, moc 600 W. Wiele razy zamiast mikrofalówki używałam piekarnika. Wtedy czas oczywiście się wydłużał, ale jest to dobra opcja dla przeciwników mikrofalówek. Jednak prawie zawsze gdy robiłam bananowy deser w piekarniku – czekolada trochę za bardzo się spiekała i nie była lejąca a lekko twardawa. Może macie na to jakiś patent?
Ja robiłam z czekoladą gorzką- jak dla mnie idealny poziom słodyczy 🙂 I wyjadałam ze skórki- kiedy skórka ściemniała, wiedziałam, ze już jest czas wyciągać 🙂 z resztą sprawdź sama u mnie ( nie pisze już dawno, ale bloga nie skasowałam): {link usunięty} , może ten patent Ci przypadnie do gustu 🙂
Tak, tak, czasem zdarzało mi się robić też w skórce. Fajny blog, chyba się w najbliższym czasie zainspiruję 🙂
Szkoda, że nie będzie zbyt wielu słodkości, ale na pewno na każdą będę cierpliwie czekać 🙂
Jeśli takie będą oczekiwania, to coś tam może pokombinuję 🙂